Astmatyk pod choinką

photo_77550_20160922

Zbliża się magiczny, świąteczny czas. Wspominając wszystkie Wigilie, które przeżyłam z dziećmi do tej pory, wiem, że dla ludzie chorujących na choroby alergiczne to także czas pełen wyzwań. Każdy z nas chce być szczęśliwy pod choinką, bo koniec roku sprzyja podsumowaniom i nie ma takiej osoby, która w takim czasie nie chciałby przeżyć pozytywnych emocji. Niemniej jednak astmatyk pod choinką nie zawsze jest szczęśliwy. Stwierdziłam, że muszę Wam przypomnieć o kilku rzeczach na początku grudnia, żebyście w dobrym zdrowiu i humorze te święta spędzili.

Zacznijmy od świątecznych porządków. Mimo tego, że mam astmę sprzątam wraz z Synem regularnie. Dlatego uważam, że nie mam takiej potrzeby żeby przed Świętami przewracać dom do góry nogami, ponieważ systematycznie pozbywamy się z domu kurzu. Pytanie zatem czy naprawdę jest konieczne, żeby w tym trudnym, infekcyjnym okresie roku nagle zabierać się za ogromne porządki, które w słabo wentylowanych pomieszczeniach mogą się przyczynić tylko do pogorszenia naszego stanu zdrowia. Mycie okien w taką pogodę może przyprawić osobę z osłabioną odpornością nawet o zapalenie płuc. A zmęczenie przy sprzątaniu, może doprowadzić nas do zaostrzenia astmy. Źle wentylowane pomieszczenie, odkurzacz bez filtrów to kolejny problem, bo po sprzątaniu atak astmy murowany, szczególnie że noszenie maseczki na twarzy w trakcie sprzątania nadal kojarzy nam się z fanaberią. Czy proponuję nie sprzątać? Ależ nie, tylko czy naprawdę musimy akurat na ten okres roku planować tzw. wielkie sprzątanie. Zadbajmy o to, żeby astmatyk po choinką był zdrowy. Podzielmy to sprzątanie na etapy. Załóżmy maseczkę na twarz. A okna być może mogą poczekać do wiosny. Nie dajmy się zwariować.

A co do choinki, to przy przypominam o tzw. zespole drzewka świątecznego. Przetestowaliśmy to u nas w domu. Wystarczyło kilka godzin, żeby moi alergicy dostali kataru. Nasza choinka (przezornie kupiliśmy taką w doniczce) popatrywała na nas przez okno balkonowe. Z racji tego, że nie każdy lubi sztuczne drzewka – no bo i ekologia i sam fakt, że nie jest to dobre rozwiązanie jeżeli takiego drzewka nie możemy odkurzyć lub umyć z kurzu pod gorącą wodą – to można z powodzeniem zastąpić duże drzewko stroikami z ozdobami świątecznymi, które można odkurzyć odkurzaczem, przetrzeć mokrą szmatką i spakować na następny rok do kartonu. Nasz astmatyk pod choinką, czyli u nas w domu ja, czuje się znacznie lepiej, a radości wcale nie jest mniej. Poza tym zamiast wielkiego plastikowego drzewka zrobiło się miejsce na drewniany stroik, który wraz z córką zrobimy razem na warsztatach robienia ozdób świątecznych. To zdecydowanie przyjemne z pożytecznym, bo radość wielka ze wspólnie spędzonego czasu i wspólna praca daje wiele pozytywnych emocji. Co prawda jestem przekonana, że nasz stroik nie wygra żadnego konkursu, ale nie aspirujemy do tego absolutnie. Święta będą w ten sposób bardziej „nasze”.

Osobną kwestią jest kwestia co astmatyk pod choinką może zjeść. Wielu z nas bowiem cierpi na współistniejące alergie lub nietolerancje pokarmowe. U nas w domu na przykład z powodu alergii pokarmowej odpada jakieś 99% tradycyjnych potraw. Wprowadziłam swoje potrawy tradycyjne, które robię raz w roku właśnie na Wigilię i Święta. Czy przez to nasz magiczny czas jest gorszy? Ja tak nie uważam. Sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje emocje i to my decydujemy, czy fakt, że nie możemy jeść karpia jest powodem do tego, żeby czuć się mniej świątecznie. Tym z Was, którzy nie czują się w kuchni dobrze i pewnie przypominam, że Mama Alergika Gotuje i Dr Danuta Myłek znajdą sposób na to, żeby rozwiać nasze wątpliwości kulinarne.  Zapytajcie samych siebie jeszcze o jedno, czy naprawdę trzeba zrobić paręnaście potraw, żeby ze zmęczenia podpierać się nosem przy świątecznym stole. Ja zawsze pod Świętach muszę iść na zakupy, bo mam … pustą lodówkę. I jestem z tego powodu znacznie szczęśliwsza.

Dwóch amerykańskich psychiatrów na podstawie prowadzonych przez siebie badań skonstruowało listę najczęstszych i najważniejszych wydarzeń życiowych powodujących stres. Autorzy skali stresu zauważyli istotną zależność pomiędzy siłą stresu a zdrowiem. Wyliczyli oni mianowicie, że przeżycie wydarzeń o łącznej sumie od 155 do 199 punktów stwarza 37% ryzyka na zapadnięcie na poważną chorobę w ciągu dwóch następnych lat. Jeśli suma ta wynosi od 200 do 299 punktów, ryzyko wzrasta do 51%, zaś powyżej 300 punktów do 79%. Święta Bożego Narodzenia otrzymały na skali stresu aż 25 punktów. Warto przeciwdziałać temu, żeby z powodu tak wspaniałych w sumie okoliczności nie pogorszył nam się stan zdrowia. Wiem, że te badania były krytykowane jako nie w pełni wiarygodne, ale do mnie sama idea stwierdzenia związku pomiędzy stresem i chorobami jest właściwym kierunkiem patrzenia na nasze życie.

I na koniec jeszcze jedna refleksja dotycząca świąt współczesnych. Astmatyk pod choinką jest szczęśliwy kiedy dostaje czas i miłość najbliższych. To jest ważniejsze niż wszystkie prezenty świata. Mamy od lat taką nową tradycję domową, że przed wyciągnięciem z worka upominków, trzeba wylosować pytanie – zagadkę i na nie odpowiedzieć. Pytania są proste i żartobliwe oraz dostosowane do wieku uczestników zabawy. I dlatego nasza Wigilia jest zawsze pełna ludzi kulających się właśnie z tego powodu ze śmiechu po podłodze (odkurzacz mamy z filtrem HEPA, więc można). A jak jedziemy gdzieś do rodziny to zabieramy ze sobą gry, żeby razem się pośmiać, a nie skończyć każdy w swoim kącie wtopiony w ekran telefonu. Wybieramy takie gry, z którymi poradzi sobie każdy, a młodsi czasem grają w zespołach ze starszymi, żeby dla każdego był to dobry czas. A nie do pokonania są zespoły wnuków z dziadkami. Każdy z nas ma coś drugiej osobie do zaoferowania. Miłość, życzliwość, uśmiech, poczucie humoru. Wystarczy się tym podzielić.

Ze świątecznym pozdrowieniem

Justyna Mroczek-Żal

Prezes Fundacji